Posty

Bardos Sarga Muskotaly 2016

Bardos Sarga Muskotaly 2016 Kraj: Hungary Region: Matraalja ChNP Bardos Matrai Sarga Muskotaly 2016 Producent: Bardos Rok: 2016 Rodzaj: white, półwytrawne Szczep: sargamuskotaly (cuvee?) Alkohol: 11.5% Butelka: 0,75 l. 11,99 PLN (w promocji) Lidl Sarga Muskotály – to szczep z rodziny muskatów, zwana też muscat lunel, yellow muscat, czyli po prostu muskat żółty. Wina z tego szczepu mają aromat miodowy, owocowy, przyjemny smak nawet w wersji rzadszej, czyli wytrawnej. Zapach ładny. Lekko musuje. Świeżość jest. I na tym by się skończyły zalety? Kolor jasno-jasno-złocisty - no ale kto dla koloru kupuje wina. Kwasu więcej niż słodyczy. Po otwarciu gorzkości nie są wyczuwalne. To zaleta, bo ostatnio co wino to gorzkawe. Zatem pierwsze wrażenie - szału nima. Gdyby to miało być coś w rodzaju aperitifu, to nie w moim guście. Czytam zachwyty nad tym winem, rocznik 2014. Czyżby te dwa roczniki się tak różniły? Jak to dobrze, że ja się nie znam. Maks 2* i ani grama więcej.

Dorombor Dereszla Tokaji Not Dry 2015

Dereszla Tokaji Dorombor Not Dry 2015 Kraj: Hungary Region:Tokaj ChNP Dorombor Cuvee Producent: Dorombor Rok: 2015 Rodzaj: white, półsłodkie Szczep: cuvee (sargamuskotaly, furmint) Alkohol: 12% Butelka: 0,75 l. 19,99 PLN Lidl Po otwarciu rozkoszny zapach Tokaju. Kolorek klasyczny, jasny, złocisty. Minus: od razu wyczuwalny lekko gorzkawy posmak, szkoda, bo poza tym coś rozkosznego. I ta gorzkawość to jedyny minus... Niestety, gorzki posmak narasta wraz z czasem przebywania wina w kieliszku. Słodkości w sam raz. Ogólnie smak lajtowy, bez szału. Po kilku dniach w butelce (i co z tego, że tak się nie robi) słodki smak zanika, wzmacnia się kwaskowatość. Gorzkości wpływają na moją ocenę. 2*/3* (gdyby nie ten cholerny gorzki smak byłoby 4/5). Gdyby nie to, kupiłbym sobie kilka butelek, na spokojny wieczór by się przydały, wypiły. Butelka, na szczęście, 0,75 l. Etykieta się mnie podoba.

Tokaji Cuvee Bodvin 2015

Tokaji Cuvee Bodvin 2015 Kraj: Hungary Region:Tokaj DHC Producent: Bodvin Rok: 2015 Rodzaj: white,słodkie (rzekł bym mocno słodziutkie) Szczep: cuvee Alkohol: 10,5% Butelka: 0,5 l. 19,99 PLN Lidl   To, co najbardziej wkurza w tokajach to butelka. Półlitrowa. Zapach fajny, przyjemny, nawet intensywny. A co pachnie? No, wino. Się można doszukiwać wśród zapachu sfermentowanego soku z winogron na przykład cytryn. Ale po co? Kolorek żótły, jasny, miły. W smaku wino słodkie dość mocno. Być może dla niektórych zbyt słodkie. Ale jak ktoś lubi słodkości to jest to wino zdecydowanie jednoosobowe. Poza tym zaletą cukru jest to, że cukier podkreśl aromaty owocowe. Cóż, niestety pół litra znika jakoś dziwnie szybko. Daję mu 4*, ale to jest ocena dla kogoś, kto lubi wina słodkie.

"Czarny fiut"

Obraz
Takie coś dziś przemknęło mi na tt.

Populizm

Jakiś mądry bardzo habilitowany doktor i nawet jednocześnie profesor właśnie w radiu powiedział, że populiści przegrali wybory i że w ostatnich latach populiści przegrywali (gdzieś tam, jakieś tam wybory; bo teraz zaczęli wygrywać). Nie przytoczę nazwiska profesora, bo nie pamiętam (bo i po co). A poza tym podobny pogląd jest tak popularny, że śmiało można by do niego dopasować cały szereg umysłów wybitnych niezwykle. W czym rzecz? Ano w tym, że populiści wyborów nigdy nie przegrywają.

Jekl Villanyi Cuvee 2014

Obraz
Jekl Villanyi Cuvee 2014 Kraj: Hungary Region: Villanyi DHC Producent: Bela Jekl Rok: 2014 Rodzaj: red, wytrawne Szczep: cuvee Alkohol: 13% Butelka: 0,75 l. 24,99 PLN Lidl Pierwsze wrażenie po otwarciu: nie żałuję, że kupiłem... ale drugiej butelki tego rocznika nie kupię. Czyli nie najgorsze, ale szału nie ma. Kolorek średnioczerwonego nieintensywnego barszczu. Oczywiście barszczu czerwonego.  Takiego np. z torebki, ale oszczędnie dzielonego. Pierwsze wąchanie takie-se; drugie, po zamieszaniu, ciekawsze: trochę winogron, delikatny ocet. Smak ma, ale i tu szału nie ma. Jakby już lekko zwietrzałe. Znaczy się lekkie, delikatne.  Pozostawione wino w kieliszku na dłuższą chwilę zaczyna łapać gorzkości. Czyli zdecydowanie nie trzymać w kieliszku dłużej niż krótko.

O winnej ściemie

"I żeby te wina dostarczały tyle przyjemności, co ich opisy". Taki tekst przeczytałem pod jedną z recenzji win na jakimś winnym portalu. W zasadzie jest to cała istota problemu, który skłonił mnie do założenia tego bloga. Kupujemy butelkę wina. Czasem drogą. Czytamy opis jakiegoś sommeliera (sommelier - osobnik, który zajmuje się zawodowo, często za duże pieniądze, opowiadaniem, co kryje w sobie wino, a czego zwykły konsument nie  jest w stanie w tym winie znaleźć) o bogactwie doznań smakowych, zapachowych oraz cholera wie jeszcze jakich jakiegoś wina. Kupujemy butelkę, otwieramy - schłodziwszy wcześniej do określonej temperatury, a jakże - i co? No, gówno.